Recenzja serialu

Masada (1981)
Boris Sagal
Barbara Carrera
Kevin McNally

Kino w służbie polityki...

Nie pierwszy i nie ostatni raz polityka wkradła się do filmu, choć właściwie to już nie z polityką, lecz nachalną propagandą mamy do czynienia w przypadku "Masady", filmu o sporych, lecz
Nie pierwszy i nie ostatni raz polityka wkradła się do filmu, choć właściwie to już nie z polityką, lecz nachalną propagandą mamy do czynienia w przypadku "Masady", filmu o sporych, lecz zaprzepaszczonych możliwościach. Miniserial "historyczny", jakim ma być "Masada", przenosi nas do Palestyny targanej walkami wewnętrznymi i powstaniami przeciwko rzymskiej okupacji, powstaniami dogorywającymi wraz z ruinami drugiej świątyni. Sześć godzin, jakie przeznaczono na opowiedzenie historii oblężenia niezdobytej fortecy, to naprawdę sporo jak na dzisiejsze kino, tak więc reżyser miał szansę na solidną, klarowną opowieść, przy zachowaniu realiów i logiki, szczególnie niezbędnej przy tego rodzaju produkcjach. Zaangażowano gwiazdy światowego formatu, jak niezastąpionego Petera O'toole'a czy Petera Straussa, którzy to razem z paroma aktorami drugiego planu (zwłaszcza Anthonym Quayle'em i Davidem Warnerem) podratowują nieco widowisko, w czym pomaga im strona techniczna filmu, a zwłaszcza kostiumy, którym daleko do cukierkowatości spotykanej w wielu wcześniejszych produkcjach z fabryki snów, jak choćby "Ben Hur" czy "Kleopatra". Negatywne zaskoczenie przynosi sam początek produkcji, kiedy obserwujemy kompanię współczesnych, dzielnych wojaków z Izraela maszerujących żwawo na szczyt wzgórza, gdzie niegdyś znajdowała się słynna Masada, a obecnie jej ruiny. W tle głos niezastąpionego Petera O'toole'a mówiącego nam o izraelskich wojakach jako o współczesnych obrońcach wolności i niezawisłości, a kamera towarzyszy szczególnie jednemu z żołnierzy. Zaobserwujemy go tak podczas wspinaczki, jak i później, gdy ugasi pragnienie coca colą, co nieodparcie zbliży go do nas (zachodnich widzów, gdyż przede wszystkim do nich jest adresowany ten film). Po krótkim wstępie przechodzimy do samego sedna, tj. filmu, który przedstawia nam kompletnie wyssaną z palca historię dzielnych, sprytnych i nieskazitelnych obrońców fortecy na pustkowiu, ignorując fakt, że Masady bronili zwyczajni rozbójnicy (Sykariusze), których wypierali się ich rodacy, a to z tego prostego powodu, że byli oni dla nich zagrożeniem porównywalnym bądź nawet większym od tego, które miało siedzibę nad Tybrem. Powszechny mit, jakoby to Zeloci bronili Masady, jest namiętnie powtarzany w tej produkcji, podczas gdy kompletnie mija się z prawdą. Sama historia jest sztampowa, a postaci mimo iż w większości dobrze zagrane, są przeidealizowane, jak również motywy ich działania. Fabuła ma wzruszać w typowy dla takich produkcji, ckliwy sposób. Można bronić filmu, mówiąc, że jest ekranizacją powieści, choć będzie to niesprawiedliwe, zwłaszcza ze względu na nachalne odniesienia do obecnej (pocz. lat 80.) sytuacji na Bliskim Wschodzie, pojawiające się na początku i pod koniec spektaklu. Ostatnie ujęcia przedstawiające izraelskich żołnierzy pośrodku ruin fortecy, wznoszących hasło "Masada już nigdy nie upadnie" jest jasną aluzją do sytuacji państwa Izrael w tamtym okresie, z tym że rolę Imperium Romanum przypisuje się wrogom obecnego Izraela. Wrogom czyli komu? Palestyńczykom wiodącym żywot więźniów pod okupacją we własnym kraju? A może sąsiednim krajom arabskim, z których większość pogodziła się już z istnieniem państwa izraelskiego? Trudno znaleźć innych podejrzanych. Reasumując, "Masada" jest filmem, w którym brak oryginalności łączy się z brakiem logiki (scena szturmu), przeinaczaniem historii (prawie cała projekcja) i polityczną propagandą. Głównym bodźcem do nakręcenia filmu był najwyraźniej spadek notowań Izraela w oczach opinii publicznej, zszokowanej brutalnym i bezpardonowym najazdem na Liban, w wyniku którego zginęły tysiące cywilów, a zniszczeniu uległa większa część tego małego kraju.
1 10
Moja ocena serialu:
5
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones