uzupełniają ...świadkowie autentycznych wydarzeń. Ja się jeszcze z czymś takim nie spotkałem w
żadnym filmie. A więc to jest na plus. Sama treść faktycznie nie należy do wyrafinowanych i jest
łatwa do przewidzenia ale... gra głównego bohatera naprawdę rewelacyjna. To trzeba dużego
talentu aby zagrać rolę tak dobrze miłego, świętoszkowatego, zabawnego i dziwacznego gościa
który potrafił zarówno śpiewać na pogrzebach, odwiedzać z prezentami różne babcie jak i nawet
zrobić dla nich wybory "mrs" hehehe Ponieważ lubię amerykańską naiwną i szczerą mentalność
- dodatkowo ten film mnie rozbroił. Natomiast nie jest to typowa komedia i wcale mnie nie dziwią
komentarze niektórych osób że byli znudzeni. Mimo to dostaje ode mnie minimum 7 punktów bo
cenię oryginalność tego filmu. :) A sam uważam głównego bohatera za gościa z jakimiś
drobnymi problemami psychicznymi - gdyby wcześniej to ktoś zauważył, nie doszłoby do tej
tragedii z tą starą heterą.
ten typ narracji stosował i Woody Allen i Gus van Sant i jeszcze paru innych co nie zmienia faktu że film dobry...............komentarze do kamery uczestników zdarzeń.
Co do Allena to nie do końca, bo Allen robił typowe "mockumentary", a więc historia była zmyślona i "świadków" grali aktorzy. A tu nie dość, że historia jest prawdziwa, to świadkowie też.
Co do van Santa to nie wiem, bo nie znam jego twórczości.