Niezwykle inteligentne pożegnanie z kinem akcji lat 80. Arnold wykazał się ogromnym dystansem i poczuciem humoru,
by tak zaśmiać się ze swego filmowego wizerunku. A i reżyser John McTiernan ("Predator", "Szklana pułapka") i
scenarzysta Shane Black ("Zabójcza broń"), którzy wcześniej ten gatunek współtworzyli umieli się do niego w ironiczny
sposób uśmiechnąć. Ale nie tylko do gatunku kina akcji, ale i do kina w ogóle. Czego tu nie ma: "SIÓDMA PIECZĘĆ"
Bergmana, "HAMLET" laurenca'a Oliviera i sam Salieri z "AMADEUSZA" Milosa Formana!
Tryumf postmodernizmu! I piękne pożegnanie Arnolda z kinem, może trochę przedwczesne, ale udane!
Polecam film "SZALENI DETEKTYWI".
Bodaj pierwszy "buddy movie" w dziejach, z życiowymi rolami Alana Arkina i Jamesa Caana to absolutny wzór dla późniejszych "48 godzin", "Gliniarza z Beverly Hills", "Zabójczej broni", "Tango i Casha", "Czerwonej gorączki", "Szklanej pułapki" etc etc.
Były już wcześniej filmy sensacyjne ("Bullitt", "Zbieg z Alcatraz", "Francuski łącznik", "Brudny Harry", "Serpico", "Syndykat zbrodni", "Wybawienie", "Nędzne psy", "Ucieczka gangstera", "Trzy dni Kondora", "Maratończyk", "Kierowca"), ale komedii sensacyjnej to chyba nigdy, a przynajmniej nie o dwójce policjantów, którzy żyją ze sobą jak pies z kotem (wybitni ALAN ARKIN i JAMES CAAN). Zachowano tu balans komedii z dramatem. Freebie i Bean sami w sobie są zabawni, ale sprawa, którą prowadzą już jest serio, powaga zostaje utrzymana do końca. Wspaniałe są ich partnerki życiowe, scenki rodzajowe pokazujące policyjną rutynę, spotkania z przełożonymi (zwłaszcza prokuratorem).
No, kapitalna komedia!
Pełna energii, widowiskowa, ze wspaniałymi pościgami i śtrzelaninami.
Po prostu rewelacja!
https://www.youtube.com/watch?v=tWhm_wBKK-0