Muszę niektórych zmartwić, ale ten film nie jest ani antykościelny, ani nie piętnuje innych kierunków światopoglądowych. Pokazuje, że oszustwo i szaleństwo może opanować każdego człowieka. Tam wszystkim wydaje się, że działają w dobrej wierze.
Pokazywanie chorych rzeczy na konkretnym przykładzie siłą rzeczy ukazuje ten akurat "przykład" jako chory.
Czy gdyby w tym filmie zamiast wysłannika biskupa był wysłannik rabina albo mułły i podobna akcja, tylko w wiosce chrześcijan, to film nie zostałby okrzyknięty filmem antysemickim?
Film ma ukazywać historyczną interpretacje(z resztą najbliższą prawdy) tego jak "czarna śmierć" unicestwiała mieszkańców
średniowiecznej Europy. Chrześcijańscy wysłannicy są jak najbardziej adekwatnie przedstawieni bo przecież we wszystkich królestwach zachodniej ówczesnej europy dominowało postępujące chrześcijaństwo w tym również na wyspach brytyjskich. Nie uczyli na historii ? "memento mori", "dance macabre" ? Wierzono, że dżuma, czarna ospa, tyfus to plagi które są karą za grzechy i podpinanie pod to jakiś politycznych nawiązań antysemickich lub innych jest zwyczajnie głupie...