Byłem w kinie z okazji 25 rocznicy pojawienia się filmu na wielkim ekranie i muszę przyznać, że się nie zawiodłem. Film był w poprawionej jakości, w wersji 3D i przede wszystkim sceny początkowe z zatopionego Titanica oraz sceny gdy statek tonął robiły mega wrażenie. Muzyka i efekty w tym filmie to faktycznie coś wartego zobaczenia w kinie.

Znakomicie pokazana różnica klas między ludźmi panująca w tamtych czasach, piękne sceny z bogato zdobionych barokowych sal kontrastujące z brudnymi i hałaśliwymi scenami z podpokładowej kotłownii. Przepych i snobizm bogaczy kontrastujący z "chwytającymi każdy dzień" ludźmi z niższej klasy i swoista ironia losu pokazująca, że tak naprawdę ci bogaci nie byli wcale szczęśliwsi od biedaków, czuli się często uwięzieni w klatce, podczas gdy biedniejsi od nich byli naprawdę wolni i szczęśliwi.

Do tego przez wielu krytykowany jako zbytnio melodramatyczny wątek miłosny, według mnie wcale nie taki banalny, dobrze dopasowany do klimatu filmu, na pewno pomagają w jego odbiorze świetnie odegrane role przez głównych aktorów - Leonardo Di Caprio i Kate Winslet. Warto również wspomnieć o bardzo dobrze odegranej roli głównego antagonisty przez Billy'ego Zane'a - jeśli po filmie nadal czujesz lekki niesmak na wspomnienie tej postaci to możesz wiedzieć, że aktor który ją zagrał sprawdził się naprawdę dobrze.

Najlepszym podsumowaniem dla tego filmu może być fakt, iż mimo tego, że jest bardzo długi oraz że widziałem go już wiele razy- wcale się nie "ciągnął", a poszczególne sceny nadal trzymały widza w napięciu i robiły spore wrażenie.