Pierwszej połowy mogłabym nawet nie oglądać. Nudna do bólu, a ta miłość jest niewiarygodna i głupiutka. Początek katastrofy tak bardzo irytujący, że szkoda gadać. Ciągle tylko latanie wte i wewte, a Rose ma ochotę się udusić. Końcówka jednak nadrabia, bo jest wciągająca, świetnie zrealizowana no i trzyma w napięciu. Jednak jedyne kogo zrobiło mi się żal to tych ludzi próbujących się ratować. Rose i Jacka miałam w kompletnym poważaniu a ich tragedia w ogóle mną nie wstrząsnęła. Daje 6 za koniec, dobrą realizację i zdjęcia, muzykę oraz kostiumy. Scenariusz, relacja bohaterów i te ciągłe wychodzenie z łodzi ratowniczej "bo ah znamy się 3 dni, więc musimy być ciągłe razem" bardzo słabo. Tylko irytuje.