Jest co najmniej 666 powodów, dla których warto zobaczyć ten film. Nie sposób wymienić wszystkich, ale kilka można: wielki statek, morska przygoda, piękne kobiety, znakomite dialogi, tajemnice głębin, ciekawe efekty specjalne, epicka katastrofa, a wszystko bez namolnej i kosztownej megalomanii Jamesa Camerona.
Chociaż to na 99 procent będzie shit, to czasami fajnie sobie obejrzeć jakieś niskobudżetowe gówienko.
Gdyby akcja działa się na innym statku niż Titanic to by nie miało to większego znaczenia. Jak będzie tak dalej to zrobią z Płonącego wieżowca horror z tytułem Płonący wieżowiec A jego imię go czterdzieści i cztery.
Efekty CGI nadal sztuczne ale trochę na poziomie bardzo lat 2000s.
Lecz samo Asylum jest słabo zaznajomym w historię Titanic'a bo w prologu pokazali niezgodne z realnym statkiem wydarzenia takie jak czerwone flary czy nie pokazanie wcale podzielonego statku na pół.
Pomysł na wprowadzenie duchów jest ogólnie...
No pomijając już infantylne sceny jak ze Starship Troopers gdy odpływali, uśmiechnięci i ze chrzanieniem o najlepszej załodze na oceanie (w starship przynajmniej była to parodia).
Od strony morskiej też głupota, np. statek odpływa wzdłuż nadbrzeża a nie w bok. Od nadbrzeża odciągają go holowniki lub każdy teraz ma...
Replika statku Titanic wypływa w rejs 110 lat po zderzeniu jego pierwowzoru z górą lodową. Armatorzy i eksperci ds. bezpieczeństwa zapewniają, że pasażerowie nie mają żadnych powodów do obaw. Kiedy jednak transatlantyk zbliża się do miejsca, gdzie doszło do wypadku, na jego pokładzie zaczyna dochodzić do mrocznych...